czwartek, 21 stycznia 2010

Tede i Mrozu - wspólna płyta?


Spokojnie, na razie to tylko moje pobożne życzenie. A szkoda. Ale od początku...

Nie będę hipokrytą - po wypuszczeniu singlowego "Miliony monet" byłem jednym z Nas wszystkich - pastwiącym się w zasadzie nad wszystkim - pełnym komicznych wstawek tekstem, plastikowym brzmieniem, postawą podszywania się pod rapera i miałkością całego przedsięwzięcia zrobienia wielkiego hitu. Tak to już jednak jest, że człowiek dostrzega pewne rzeczy dopiero z perspektywy czasu. Mrozu jak się okazało wcale nie uważa się za hip-hopowca, całkiem zwyczajnie podchodzi do robienia muzyki, a do tego nieźle śpiewa.

Nie przeoczył tego także będący na fali wznoszącej Tede. Pierwsza reakcja po zobaczeniu tracklisty "Note2" była zdecydowanie odrzucająca. Mrozu jednak świetnie się wpasował i ubarwił 2 numery, udowadniając mi (i pewnie wielu innym), że może warto podejść do niego na poważnie. Tede poszedł za ciosem i na grudniowy "A/H24/N2" również zaprosił wrocławskiego wokalistę. Wszystkie trzy utwory wyszły naprawdę świetnie i... liczę na więcej! Za Oceanem już dawno patent zapraszania gości tworzących r'n'b się sprawdził i jest praktykowany na codzień. W Polsce znowu Tede przeciera szlaki w tej materii.

Post ten to bardziej moje rozliczenie się z Mrozem (choć jego płyty solowej dalej nie przesłuchałem) niż poważny tekst. Ale z drugiej strony... Obu panom jak najbardziej jest razem po drodze, pojawiają się razem w mediach, powstają kolejne kawałki... Może jednak Tede wpadnie na ten sam pomysł co ja?

Poniżej ich wszystkie 3 wspólne numery.


6 komentarzy:

  1. na początku myślałam, że Tede może Mroza wyśmieje ale widać fajne kawałki z Nim nagrał.
    Gratulacje dla Tedego i Mroza !

    yagna.

    OdpowiedzUsuń
  2. " Mrozu jak się okazało wcale nie uważa się za hip-hopowca" A co to znaczy uważanie się za hiphopowca? A jeżeli nawet uważa się za hiphopowca a nagrywał by punkrock albo manieczki, to oznacza, że zdradził kulturę? Czy jak ?

    Nie widzę raczej tej kolaboracji w perspektywie całej płyty. Choć mejbi. Poza tym Tede nie przeciera żadnych ścieżek bo w Polsce też zapraszano wcześniej na refreny jakieś r & b . Co prawda częściej wykorzystywano to w formie damskiej ale był też np. Lerek. A co do samego Mroza no jest idealny na ..... refreny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie tylko na refreny pani Del Crimo. Mrozu oprocz tego, ze spiewa, robi rowniez bity (np. dla Wice Wersa, Ras Luty, Molesty, Bob One itd...), komponuje i sam wyprodukowal sobie cala plyte, wiec szacun.

    Ciekawa jestem kolejnej produkcji - w ktora pojdzie strone.

    OdpowiedzUsuń
  4. panie, sor za literowke yo

    OdpowiedzUsuń
  5. podobnie jak ty zmieniłem zdanie. Mrozu idealnie wspasowuje się w rapowe kilmaty, jednak wydaje mi się, że całego albumu Tede & Mrozu nie chciałbym usłyszeć. Kilka kawałków tak, ale całego LP nie. Wydaje mi sie, ze cięzko byłoby to przesłuchać do końca.

    OdpowiedzUsuń