środa, 27 maja 2009

Recenzja: Trzeci Wymiar - Złodzieje Czasu

Stara prawda głosi, że znacznie trudniej jest obronić tytuł, niż go zdobyć. Podobnie jest chyba z muzyką. Po niespodziewanej bombie, jaką niewątpliwie byli "Inni niż wszyscy", Trzeci Wymiar miał potwierdzić swoją wartość. Czy się udało? Odpowiedź na końcu tekstu.

Stylistycznie "Złodzieje czasu" mieli być kontynuacją poprzedniego krążka, a zadbać mieli o to dwaj wielbiciele klasycznego, brudnego brzmienia - Dj Creon i Dj Kut-O. Obaj mieli do zaoferowania tak wiele, że Szad, Nullo i Pork podjęli decyzję o podzieleniu albumu na dwie płyty. Wszystkie przyszykowane podkłady trzymają wysoki poziom. Ponadto pomysłowe skity, które nie są typowymi "interlude'ami". To wydawało się wystarczającym powodem, dla którego wypuszczenie 2CD byłoby pomysłem trafionym. Mimo tego wszystkiego 3W nie uniosło ciężaru dwupłytowego wydawnictwa, jak to już zresztą niejednokrotnie bywało nawet w przypadku najlepszych. Zawartość obu krążków jest porównywalna, jednak materiał na każdej z nich jest po prostu nierówny. Początek, aż do "Chciałbyś" kompletnie tego nie zwiastuje, ale później "Skazanych na instynkt" (mimo świetnej zwroty Nulla), "One hip-hop, One nation" (mimo dobrego konceptu na kawałek) i "Miasta zielonego dębu" (mimo flow Szada) mogłoby spokojnie nie być. Niestety na drugim CD sytuacja wygląda identycznie. "Łapy w górę", "Złap za broń", "Balans" i "Cofnij się!!!" + 2 skity, a reszta z powrotem na twardy dysk raperów. Aż prosi się, by te najlepsze numery zebrać na jednej płycie. Zwłaszcza, że cena albumu po dodaniu drugiej wcale nie wzrosła.

To nie jedyny minus płyty. Drugim są zdecydowanie goście. Większość jest po prostu bezbarwna, a Fokus zarapował ksero zwrotki z "Ran kłutych" Piha. Jego - jak to ktoś zabawnie określił - recytacja pozabitowa mocno irytuje. Na całe szczęście parę sekund później Nullo pokazuje jak nawija się szybko, ale do bitu i sprawia, że szybko zapominamy o pozostałych. I co cieszy, tak jest przez sporą część "Złodziei czasu". Umiejętności całego tria rekompensują nam wiele z niedoskonałości. Co warte podkreślenia, oprócz bogatych w podwójne, potrójne rymy wersów i trafnych, imponujących punchline'ów, wałbrzyscy raperzy równie dobrze wypełniają linijki ciekawymi obserwacjami. Plusem jest też na pewno to, poziom skillsów wszystkich Mc's jest bardzo zbliżony. Wielu słuchaczy na gracza numer 1 typują Porkinsona, ja jestem zdania, że minimalnie przed szereg wysuwa się Nullo.

To wszystko sprawia, że rapu Trzeciego Wymiaru słucha się z niekwestionowaną przyjemnością. Szkoda tylko jednego faktu - decyzja o wydłużeniu albumu okazała się nietrafiona, przez co zmusza nas to do częstego skipowania. Aha i odpowiedź. Tak, 3W mimo wszystko potwierdza swoją wartość.

Ocena: 7,5/10

3 komentarze:

  1. Jak dla mnie 6/10. Jak znajdę chwilę wolną to może pokuszę się u siebie o reckę. Póki co trochę przereklamowany album.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gówno prawda, słaba ta recenzja zamiast opisać obiektywnie tą płyte pan recezent teoretyk skupia sie na tym co by tu wytknąc 3W, jak dla mnie nie da sie tego nie zauważyć przy czytaniu,a dwa że ulica ma innego faworyta w osobie Szada bo dla wielu liczy sie prawda a nie teoria i pierdolenie bez pokrycia w czynach jak w przypadku dwóch pozostałych. Do tego różni nas to ze my wiemy o czym mówimy a recenzeci? co oni wiedzą...?

    OdpowiedzUsuń
  3. jak dla mnie trzeci wymiar - złodzieje czasu , to najlepszy krążek tego roku , nie ma w polsce innego flow , peja , słoń itp itd , nikt tak nie PIZGAAAA BREE !

    OdpowiedzUsuń