poniedziałek, 12 października 2009

Progres: Kaczor

Dla wielu czynnik kompletnie nieistotny, dla innych wyznacznik opinii i główne kryterium oceny kolejnych nagrań. Jak się okazuje w makroskali zdecydowanie zbyt mocno bagatelizowany, ale o wnioskach na końcu... Na tapecie ląduje dziś, choć nierównomiernie, Killaz Group. DonGuralesko i Kaczor. Ogień i woda, dzień i noc, dla wielu Mercedes i Fiat 126p lub jak to mówi Tomasz Hajto: czekolada i gówno.
Do pewnego momentu sam uważałem, że Gracz z numerem pierwszym rapowo nie ma do DGE startu, że bycie w KG to dla niego zaszczyt. Przyszłość pokazała jednak, że rozwiązanie grupy okazało się być dla niego... punktem zwrotnym. Oprócz możliwości stanowienia samemu o sobie, uniknięcia porównań do znacznie bardziej cenionego partnera, Kaczor poczynił ogromny progres. I nie mam tu bynajmniej na myśli porównania z czasami "Nokautu". Z bezbarwnego gracza wyznającego niechęć do mundurowych i klejącego proste rymy ewoluował w technicznie gniotącego stylowego gnoja.

Pierwszym zwiastunem postępu był występ na mixtejpie Decksa, gdzie Kaczy zaliczył zdecydowanie najlepszą zwrotkę, mając obok siebie przecież Peję i właśnie Gurala. Jak wiemy, jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale za nią przyleciały kolejne. Nawiązania do literatury czy kinematografii są zawsze w cenie, a tymi właśnie Dominik Kaczmarek zaczął się bardzo sprawnie posługiwać czy to w "Ranach kłutych" u Piha:

"biorę ofiarę pod lupę, jej się przyglądam
wprowadzam w życie program, działam bez litości jak Dexter Morgan
dla ciebie z koszmaru zmorą, zrobię tu horror
dziś jestem nożownikiem jak Benicio Del Toro"




czy w "Szkole życia" Pei:

"ostro w zakręt wchodzę, mimo iż ślisko nieraz
nie biorę jeńców jak Rosario Tijeras,
nie noszę maski na twarzy jak w "Zorro" Banderas
a horror pisze życie tutaj nie od dziś,
a pocałunek śle śmierć znów jak Jadakiss"




W kolejnych projektach Kaczor zaczął ukazywać swoje kolejne atuty: efektowną szybkość ("Toruń Poznań" PTP), nienaganną technikę z podwójnymi rymami ("Jeden z tych" Palucha) oraz nabrał niekwestionowaną charyzmę, jak choćby w "5 styli" Słonia, gdzie wręcz miota panczlajnami

"słabym już ścieka pot po karku z nerwów
nawija kot z loży szyderców, serwus,
co nie sprzedaje dupy jak Edyta Herbuś,
dlatego nie mam za sobą już dawno PDG herbu,
choć nadal kroczę tą drogą naprzeciw kłamliwemu ścierwu"



W porównaniu z nieporadnym wręcz rapem Kaczora jeszcze na "Operacji Kocia Karma" postęp jest ogromny. Stał się technicznie nienaganny i z wersu "swej wartości świadom byłem jestem będę, choć może niektóre decyzje w życiu były błędne" możemy wykreślić jedno słowo - "byłem". Bolączką bohatera tekstu są jednak projekty solowe. Znacznie ciężej unieść mu ciężar gospodarza i pojedyncze kawałki "Ten dzień" czy "Rap, pasja, bit" były już mniej godne uwagi. Z wkładki ostatniej płyty Pei możemy wyczytać, że Kaczy szykuje solo. Na pewno będę na nie czekał.

Powracając na koniec do wstępu, wnioski są dość paradoksalne... Osiągający szczyty popularności Gural nie notuje od dłuższego czasu postępu, a jego były partner z kolektywu KG dalej wiedzie żywot niezbyt cenionego wyrobnika. Powoli, bo powoli, ale jednak się to zmienia. Na szczęście.

3 komentarze:

  1. Za przykład dałbym jeszcze zwrotkę na albumie PTP, gdzie Kaczor także zajebiście pojechał ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. wymieniłem ją przecież, ale nie dodałem filmu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesli chodzi o teksty ok. Gdyby tylko nie to flow.

    Dobry art.
    5

    OdpowiedzUsuń