środa, 25 marca 2009

Nocne wolne myśli 3

Niedawno kumpel spytał mnie: dlaczego tak rzadko dodaję wpisy na tego bloga? Odpowiedź jest bardziej złożona, niż wydawałoby się nawet mnie. Po pierwsze i co najbardziej przewidywalne (ale wcale nie najważniejsze!) - brak czasu. Uczelnia, dziewczyna, praca dla Magazynu oraz wszelkiej maści rozrywki pochłaniają naprawdę lwią część mojego czasu. Po drugie - blog ten celowo nie jest jednym z wielu 'serwisów informacyjnych'. Kto chce się dowiedzieć typowych newsów zajrzy na przeznaczone do tego strony. Targetem tego miejsca jest mówiąc skrótowo: promowanie dobrej muzyki, przybliżanie pozytywnego oblicza kultury hip-hop osobom postronnym, pisanie o rzeczach ciekawych i niecodziennych, próbowanie swoich umiejętności recenzowania i zawieranie przemyśleń z tym wszystkim związanych. Prowadzę go czysto hobbystycznie i bez zbędnej wczuty, dlatego nie mam ciśnienia dodawania określonej liczby postów dziennie czy tygodniowo. Po trzecie - swój cenny czas poświęcam ostatnio także na inne duchowe przyjemności, nie tylko na słuchanie i czytanie o muzyce. A o tym w kolejnym akapicie.

Nie jestem kinomanem, nie mogę się nawet chyba nazwać amatorem dobrego kina. Jednak gdy coś uda mi się zobaczyć coś, co dobrym kinem jest, jestem pod sporym wrażeniem. Tak było, gdy (po raz drugi zresztą) udało mi się obejrzeć Deja vu. Doskonale spełnia on oczekiwania, które mam zawsze względem filmu. Głównymi kryteriami są zdecydowanie nietuzinkowość, niekonwencjonalność, nieprzewidywalność. Ostatnim reżyserem, którego inteligencja i kreatywność powaliła mnie równie nisko był Paul Scheuring, twórca Prison Break. Kompletnie nie znam się na kinematografii, toteż nie oczekujcie recenzji. Moment, gdy Doug (Danzel Washington) prowadzi na autostradzie Hummera w goglach jest po prostu imponujący! Ciekawe dialogi, no i te zakończenie... Gdy bez słów człowiekowi
przychodzi na myśl "deja vu". Naprawdę gorąco polecam! Piszcie w komentarzach filmy, które byście mi polecili.

Czymś, co poruszyło mnie jeszcze mocniej, była książka Salvadora Dali - "Moje sekretne życie". Geniusz tego człowieka uderzył w moją świadomość od pierwszego akapitu. By "wejść" w książkę, musiałem przejść swoistą aklimatyzację. Dali konstruuje zdania w sposób, którego wcześniej nie znałem. Potrzebowałem trochę czasu, by móc zacząć płynnie czytać i swobodnie przyjmować kolejne zaskakujące historie. Pisząc autobiograficzną książkę każdy z Nas zapewne, nawet podświadomie, starałby się wybielić, przedstawić w lepszym świetle czy też po prostu zataić pewne wstydliwe fakty. Dali także? Nic bardziej mylnego! Odnosi się wręcz często wrażenie, że nie istnieje dla niego podział na rzeczy wstydliwe i chwalebne, a każdy czyn jest autobiograficzny i powinien znaleźć się w książce. Niejednokrotnie mówiłem do siebie: "aż dziwne, że o takiej i takiej czynności Salvador nie wspomniał". Po to, by niedługo później móc o niej przeczytać. Książka jest od początku do końca niesamowita, a jej największą wadą jest to, że opowiada tylko połowę życia autora! Kończy on ją w wieku 36 lat, a przecież jednym z jego największych marzeń było się wreszcie zestarzeć! Pierwszy raz mogę z pełną świadomością nazwać kogoś geniuszem. Sięgnąłem już po inne jego książki, być może wkrótce napiszę o kolejnej.

Jeśli chodzi o muzykę, to w ostatnim czasie często towarzyszyły mi kobiece głosy. Nierzadko niemające wiele wspólnego z hip-hopem. Najpierw odkryłem dla siebie Ayo, odświeżyłem Katie Meluę. Potem słuchając po raz enty "The Blast" z Reflection Eternal uwiódł mnie... śmiech gościnnie udzielającej głosu wokalistki o jakże dźwięcznym nazwisku Vinia Mojica. Natychmiast postanowiłem pobrać wszystkie możliwe piosenki z jej udziałem i tak natknąłem się na Alliance Ethnik. "Francuska grupa, która dała się poznać jako mistrzowie pomysłowego połączenia klimatów funk - hip-hop - acid jazz" wyczytałem. A nawet, że to "klasyka gatunku". Ostatniego zdania nie mogę jednoznacznie potwierdzić, ale autor tekstu miał rację. Utwór Alliance Ethnik, w którym udziela się także Vinia Mojica z płyty "Simple & Funky" z 1996 roku pt. "Respect" zostaje dzisiejszym 'kawałkiem na nocne rozmyślania', czyli stałą rubryką "nocnych wolnych myśli".


Alliance Ethnik - Respect (feat. Vinia Mojica)


Na odsłuchu m.in.:
Ayo - Gravity at last
Ayo - Joyful
Jill Scott - The Real Thing
Erykah Badu - Mama's Gun
Katie Melua - Piece by Piece
India.Arie - Voyage to India
Maxwell - Now
Numer Raz & Dj Zero - Muzyka, bloki, skręty
3h - Nastukafszy
Tede - Trzy ha
Common - Be
Common - Like water for chocolate
Jazzanova - All of the things
The Alchemist - Rappers best friend
The Alchemist - 1st Infantry
Jay-Z - Reasonable doubt
Ivan Ives - Iconoclast
Slum Village - Detroit Deli
A Tribe Called Quest - The Love Movement
De la Soul - 3 feet high and rising
De la Soul - Stakes is high
Common Market - The Winter's End
MF Doom - MM Food
Reks - More Grey Hairs
Scarface - Emeritus
Alliance Ethnik - Simple & Funky
Hi-Tek - Teknology
Aesop Rock - Labor Days
Aesop Rock - Daylight EP
O.S.T.R. - O.C.B.
O.S.T.R. - Tabasko
Revo - Obraz
Hukos - Ostrze moich oskarżeń
Białas - H8M3 mixtape vol.3
Evidence - The Weatherman
Ludacris - Theater of the mind
The Gift of Gab - 4th Dimensional Rocketships Going Up
J Dilla - The Shining

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz